Frankowicze v. ING. Kolejny sukces Kancelarii

Frankowicze v. ING. Kolejny sukces Kancelarii Mohylak

Spis treści

Miło Nam poinformować, że kolejna sprawa frankowa prowadzona przez specjalistów Kancelarii Mohylak zakończyła się wygraną.

Frankowicze v. ING – umowa

Strony zawarły sporną umowę – o mieszkaniowy kredyt hipoteczny w złotych indeksowany kursem CHF, którego saldo zadłużenia zostało wyrażone – poprzez kwestionowane w pozwie postanowienia – w CHF po przeliczeniu kwoty wypłaconego kredytu według kursu kupna z Tabeli kursów kredytodawcy (§ 2 ust. 4). Spłata kredytu miała następować w PLN (§ 4 ust. 1) po uprzednim przeliczeniu raty kapitałowo-odsetkowej wyrażonej w CHF po kursie sprzedaży tej waluty, wynikającym także z Tabeli kursów kredytodawcy, poprzez pobieranie środków z rachunku osobistego oszczędnościowo-rozliczeniowego, prowadzonego u kredytodawcy.

Frankowicz v. ING – pozew

Powodowie domagali się zapłaty dotychczas wpłaconych kwot oraz stwierdzenia nieważności umowy stron o mieszkaniowy kredyt hipoteczny w złotych indeksowany kursem CHF ewentualnie na wypadek nieuznania powyższych roszczeń – o ustalenie wyszczególnionych w pozwie postanowień ww. umowy za niedozwolone w zakresie wskazanym przez powodów (tych, z którymi wiążą nieważność umowy, czyli dotyczących mechanizmu waloryzacji świadczeń umowy) ewentualnie w inny sposób ustalony przez sąd.

Frankowicze v. ING – stanowisko Banku

Bank stał na stanowisku, że umowa precyzyjnie określała zasady indeksacji, kursy w tabeli walut nie są ustalane swobodnie, dowolnie, ale wynikają z cen rynkowych, a nadto postanowienia umowy łączącej strony nie są abuzywne. W ocenie powodowie przy zawieraniu umowy byli informowani o ryzyku walutowym, a kredyty jak sporny były akceptowane na rynku, w tym przez KNF.

Frankowicze v. ING – wyrok

Sąd Okręgowy w Słupsku stwierdził nieważność umowy łączącej strony.

„Sąd miał na uwadze, że sprawa dotyczy powszechnie znanego sporu systemowego, wynikającego z użycia waluty obcej do dookreślenia świadczenia poprzez użycie tzw. mechanizmu waloryzacji. Polega on na tym, że każdorazowo wielkość zadłużenia zależy od kursu waluty w chwili spłaty,  a nadto kurs waluty określa bank kredytujący. Kredytobiorcy swoje stanowiska w tych sprawach opierają na twierdzeniu, że w podanym zakresie postanowienia umowy mają charakter abuzywny, co w rezultacie ma tak istotny wpływ na istotę umowy, że zakwestionowanie ich prowadzi do jej podważania, zwłaszcza że w systemie nie ma regulacji, którą można byłoby wypełnić powstającą lukę. W sprawach tego typu strony – jak i w niniejszej – powołują się na argumenty znane w dyskursie publicznym prowadzonym odnośnie tych umów. Ich różnorodność sprawia, że punkty sporne wywoływane są na różnych etapach wykładni, co prowadzi do rozciągania sporu nawet poza jego sedno (vide zwł. rozbicie analizy w stanowisku pozwanego bez refleksji co do badanego standardu – czyli założeń instytucji umowy jako źródła prawa z uwzględnieniem współczesnego instrumentarium zapewniającego równowagę między profesjonalistą a konsumentem w bardzo skomplikowanym obrocie prawno-ekonomicznym, co zauważa wyżej przytoczona dyrektywa). Dlatego sąd orzekający w niniejszej sprawie po analizie problemu, który jest także jej kanwą, stwierdził, że zasadne jest rozstrzygniecie takie jak SN (wyrok z 11.12.2019r.  V CSK 382/18), bazujące na TSUE (C-260/18)

Kluczowe jest, że postanowienie umowy, które przewidują określenie wielkości świadczenia poprzez kurs banku kredytującego są oczywistymi klauzulami abuzywnymi, gdyż jednostronnie jedna strona określa świadczenie (jak słusznie określają kredytobiorcy – arbitralnie, a jednocześnie taki zapis wytwarza przeświadczenie, że bank określa kurs dający gwarancje możności wykonania umowy zgodnie z założeniami z momentu badania wniosku o kredyt). Argumentowanie przez banki, że ustalają kurs w oparciu o własne regulacje, bazując na kursach rynkowych, nie uzasadnia więc przekonania, że nie doszło do naruszenia równowagi umowy. Przy tym świadczy to o ich współudziale w rynku, tworzącym kurs. Stąd nie było wystarczające podanie kredytobiorcom, że odniesienie do innej waluty niż waluta, w której zarabiają, wiąże się z ryzkiem kursowym. Nieprzekazanie informacji o faktycznym ryzku, wiązało się z przerzuceniem go na konsumentów, co jest argumentem świadczącym o naruszeniu, prowadzącym do skutku stwierdzenia nieważności umowy”.

Jeśli jesteś frankowiczem i sam rozważasz pozwanie Banku warto zwrócić się do profesjonalnego pełnomocnika. Adwokaci i radcowie prawni Kancelarii Mohylak doradzą, sporządzą niezbędne pisma i przeprowadzą przez całe postępowanie dotyczące umowy frankowej.